Ile skrywa jedna rana?
Trochę można potrzymać w niepewności, ale tak długo? Jak widać, tak też można. Ostatni wpis zostawił Was, drodzy czytelnicy, w wielkim oczekiwaniu na ciąg dalszy, prawda? Jeśli nie, to przeczytajcie go, żeby wiedzieć, w jakich opałach się znaleźliśmy. Następnego dnia po wypadku z lustrem szukaliśmy możliwości zmiany opatrunku. Nie chciałam się tego podejmować, nie wiedząc, jaki widok czeka mnie pod bandażami, a moje potencjalne omdlenie nie było tym, czego pragnęliśmy po poprzednim stresującym dniu. W końcu trafiliśmy na pomoc doraźną, gdzie przemiła pani pielęgniarka, zupełne przeciwieństwo Zofii ze szpitala sprawnie zmieniła opatrunek, pokazując mi, jak mam to zrobić kolejnego dnia. Zrobiła to jednak chyba zbyt sprawnie, gdyż już o poranku następnego dnia Z. przyszedł do mnie ze zbolałą miną. - Palec mnie boli i jest opuchnięty. Znany Lekarz i dzwonienie. Ostatecznie wylądowaliśmy w prywatnym gabinecie, gdzie Z. dostał antybiotyk, receptę i zmieniony opatrunek. Problem pojawił się